poniedziałek, 19 lipca 2010

Ku pamięci

I znów z pracy. Coś tam niby robię, ale od jakiejś 14 głównie markuje odliczając dni do urlopu i modląc się o brak afer (chociaż dwie już się szykują – sądne dni środa i czwartek). Dziś wysłałam kolejne pismo do nadzorcy, bo mi rozchrzania misterny „plan współ-pracy” swoimi fanaberiami. A „plan współ-pracy” dziś po raz kolejny został wychwalony i dostałam podziękowania, ze dzięki takiej „współ-pracy” wreszcie udaje się popychać prace na przód. A tu się okazuje, że człowiek się „wychyla” i trzeba robić tylko i wyłącznie za biurwę mimo, że w założeniu ma się pomaganie wpisane w zawód. Nic to – poczekam co „zleceniodawca” powie w tej kwestii, a jak powie nie po mojej myśli to mu naocznie udowodnię jak bardzo się myli. To sobie pogadałam w sposób zaszyfrowany, co by nic nie dotarło do niepowołanych oczu.


W domu czeka mnie sterta prasowania, plus kolejne 4 prania do wstawienia, opracowanie listy rzeczy do zabrania, czyli huk roboty, której pewnie nikt nie doceni, uważając, że to mój obowiązek.

A z rzeczy napawających optymizmem – właśnie zadzwonił Małżon, informując, że dziś nasz Syn dwukrotnie wołała siku, za drugim razem oznaczało to „dwójeczke” ale jesteśmy z niego niebywale dumni. Musze jeszcze odnotować, że Jaś od początku lipca, w ciągu dnia chodzi bez pieluchy. Zdarzają mu się małe wpadki, ale większość „akcji” udaje nam się uchwycić na nocnik lub pod drzewko. Przełomowa datą jest 8 lipca – cały dzień z suchą pupą, 14 lipca – pierwszy sik pod drzewko i dziś czyli 19 lipca – pierwsza zasygnalizowana „dwójeczka” . Wtajemniczeni we wprowadzanie „treningu czystości” z pewnością docenią naszą determinację, Synusiowy postęp i tą opisową relację wydarzeń w datach, ku pamięci zapisaną w annałach tego bloga.

5 komentarze:

carnation pisze...

gratuluje postepow w nauce sikania :) A to ile Jasiek teraz ma? Chlopcy podobno pozniej ucza sie zalatwiac na nocnik, nie wiem... bede miala okazje przekonac sie u siebie za jakies 2 lata.

InnaM pisze...

No brawo dla Jaśka :) I dla Was, trudno mi sobie wyobrazić, ile cierpliwości wymaga wychowywanie dziecka.

jeżynowa polana pisze...

No w końcu coś piszesz :) super, że maluch robi takie postępy. Rebel

Wu pisze...

ote, książka dotarla?

BanShee pisze...

A gdzie jedziecie?

Prześlij komentarz