czwartek, 29 lipca 2010

Wczasujemy się

Od soboty okupujemy polskie morze. Dwa dni pogodny, spalone plecy i nogi pod kolanami, dwa dni szarówki i ból gardła. Z każdym dniem żałuję, że nie zdecydowaliśmy się na 3 tygodniowy urlop, 14 dni to zdecydowanie za mało. Jasiek szaleje na placu zabaw - tuz pod domkiem, który wynajmujemy. Za kompana zabaw obrał sobie mojego młodszego siostrzeńca - który ma go juz po dziury w nosie i nawet symuluje chorobę z gorączką, żeby się od niego uwolnić. Jaśka to nie "interere" i wciąż tylko "da-da" i "da-da" czyli Dawid. (teraz Jan podglada co piszę, więc muszę uważać ;) ) Druga ulubiona zabawą jest kopanie piłki po plaży i wchodzenie do każdego grajdoła, nawet jeśli z nigo ledwo wystaje mu głowa:). Zaliczyliśmy już wode w kaloszach, gofry z cukrem pudrem i kilka "wpadek" z "jedynaczką" a nawet "dwójeczką" prosto w gacie:) ale nic to - ja podobno jak tylko skończyłam roczek nie robiłąm "jedyneczki" w majty - za dwójeczkę tylko za zasłonką:) Generalnie urlop na razie przebiega milunio, szkoda tylko, że poczta polska sie nie spisała i nie mogę zrelaizowac jednego z postanowień urlopowych... oby tylko ksiązeczka czekała na mnie jak wrócę.

3 komentarze:

InnaM pisze...

Ale super, że macie nareszcie taki rodzinny urlop.

carnation pisze...

:) hehe, uroki odpieluchowywania :) Jeszcze troche :)
A my moze we wrzesniu pojedziemy nad morze, na tydzien tylko, ale zawsze cos

BanSee pisze...

a gdzie pływacie?

Prześlij komentarz