czwartek, 7 stycznia 2010

wielki "?"

   Właśnie odebrałam telefon z pracy, Pani Kadrówka zaprosiła mnie na rozmowę z Panią Dyrektor na poniedziałek. Po głowie przemyka mi teraz tysiące myśli, ale na szczęscie Kadrówka zapewniła, że nie mam się czego bać. Tylko czy w jej rozumieniu to czego mogę się "obawiać" jest zbierzne z moimi "lękami"? Nic to - do poniedziałku na pewno osiwieje, a potem się okazało że ten wielki "?" to jakiś pikuś.
   Młody nadal z gilem do pasa, do tego z charczącym kaszelkiem. Wojtek na razie faszerowany lekami zdycha tylko wieczorami, a ja jakoś się trzymam.
   Od czwartku będę "słomianą wdową" a Wojciech będzie się "debatował" z kolegami w jakimś SPA, a potem będą ich "szkolili" w Szwecji. Tez bym tak chciała "pracować" ;)

2 komentarze:

paulita pisze...

jak to mi powiedziałaś? korzystaj póki możesz? no to ja ci taką samą radę daję. męża nie ma żona harcuje, czy jakoś tak ;)

Mam nadzieję, że Małżonek nie będzie na mnie krzyczał za te rady ;)

Pozdrawiam!

serducho pisze...

powodzenia zycze na ten poniedzialek.
i zdrowia!!!

Prześlij komentarz