czwartek, 28 stycznia 2010
Obdarowana
Niby lubie coć dostawać, tak w prezencie bez żadnej okazji. Fajnie, że tym razem obdarował mnie niespodziewanie Syn. Super, że podzielił się ze mną tym, co ma w nadmiarze... tylko dlaczego musi to mnie tak obezwładniać? a wszystkiemu winna chmara maleńkich, niewidocznych, tyci tyciutkich WIRUSÓW... i mamy w domu szpital. A jutro Wojciech na jednodniowym "wychowawczym", ja dla odmiany idę do pracy, a popołudniem mam zaplanowane kino. Tylko czy zdołam się zwlec z łóżka?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz