czwartek, 10 grudnia 2009
być kobietą, być kobietą...
Czterogodzinny spacer, zakończony kawą w biegu (Jaś ma teraz fazę na chodzenie wszędzie i o każdej porze), Jasiek wymęczony padł w łóżeczku, obiad w piekarniku, a ja podziwiam moje czerwone, przed chwilą pomalowane paznokcie i zastanawiam się "Po co to zrobiłaś głupia kobieto, kiedy w zlewie czeka na Ciebie sterta naczyń..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarze:
oj tam sterta naczyn :)
Sugestia, aby mąż zakupił zmywarkę :)
rebel
twoja notka natchnęła mnie do przmyśleń typu: kiedy ja ostatnio malowałam paznokcie... i wstyd się przyznać,ale chyba w dniu mojego ślubu :P ahhh te kury domowe ;)
mnie ostatnio też bierze na robienie pazurów przed zmywaniem... dziwne!
No jak po co... Dla satysfakcji :P
Prześlij komentarz